Cześć i czołem 😃
Piękna niedziela była i się pogada zmyła... Nie wiem jak wam, ale mi jak słońce nie grzeje na niebie to opadam z sił. Dosłownie. To taki mój napędzacz energetyczny który mnie ładuje. Powaga!
Ostatnie dni, tygodnie pokazały czego w moim życiu brakowało mi najbardziej. Wystarczyło, aby słońce trochę przygrzało, pogoda nabrała innych barw i mój organizm nabrał mocy. Uwielbiam wiosnę, kocham świat który budzi się do życia, kolory natury i fakt, że wsiadam w auto i ruszam gdzie mnie oczy poniosą. Lubię ludzi, ale czasami pewnie jak każdy z nas potrzebuje też samotności.
Zaczęłam zwracać jak zapewne zauważyliście po moich wpisach - większą uwagę na swoją kondycję fizyczną, która aż wstyd głośno mówić zapuściła się strasznie. Ale jak powiedziałam A to musiałam zrobić krok do B, który zaprowadził mnie do mobilizacji w ćwiczeniach. Nie należę do osób, które marudzą, ale na boga żebyście wiedzieli przez co Ja przechodziłam przez pierwszy tydzień czasu 😳🙈🤣 Zapisałam się na lipcowy RESOSuwałki Bieg na 5 km i jak zaczęłam wdrażać w życie lekkie treningi i ćwiczenia to myślałam, że umrę w butach! Moje ciało walczyło z mega zakwasami, a Ja chwilami już zastanawiałam się na cholerę mi to wszystko. W takich momentach jak grom z jasnego nieba pojawiają się obok mnie osoby, które wyczuwają na kilometr zmianę mojego nastawienia i porządnie mną wstrząsają. Żadne "będzie dobrze" tudzież "dasz radę" nie zdają wtedy najmniejszego rezultatu jak nie usłyszę "przestań chrzanić głupoty i weź się w garść". Podejrzewam, że pewnie niejedna z Was odeszłaby z wielkim fochem - Ja traktuje to jak napędzacz i wstaje na nogi! Życie ukształtowało mnie już na tyle, że nie potrzebuję dopieszczania, a właściwego pokierowania. Cenie to w ludziach bardzo, tak samo jak fakt szczerości jeśli coś robię źle.
Ale wracając do tych moich ćwiczeń... Wczoraj mój organizm definitywnie powiedział STOP. Więc chcąc nie chcąc odpoczywam. Chwilę ❤ Odgrzebuję materiały uczelniane, bo jak zdałam sobie sprawę ile prac zaliczeniowych muszę napisać z podyplomówki do końca czerwca to za głowę się złapałam. A i struktura na pracę magisterską się dopomina... Istne życie na krawędzi 😈🤭
Ale wy wiecie, że to jest coś co kocham w życiu najbardziej na świecie!