sobota, 20 października 2018

20.10.2018r


Jest! Maszyna ruszyła. Szczęście nieopisane. Ale to może zacznę od poczatku.

     Wrzesień minął lekko przytłumiony za sprawą oczywiście naszego wyjazdu do Zabrza. Mateusza wyniki nie wróżą dobrej sytuacji i zostaje nam tylko czekać, kiedy wpisza go na listę do przeszczepu. Wracaliśmy że szpitala z nadzieją, że dopiero w marcu czekają nas kolejne badania, ale niestety... Tydzień po powrocie dostaliśmy telefon, że po konsultacji z kardiochirurgami i transplantologami zapadła decyzja o przyspieszony przyjazd w ciągu 3 miesięcy na zabieg cewnikowania. Badanie, które ma ocenić ciśnienie, oraz wysycenie krwi tlenem w sercu. Jego wynik będzie punktem wyjściowym do podjęcia decyzji czy trzeba go już wpisać na listę, czy jeszcze obserwować. I znowu zbierała się z podłogi. Takie chwile nie działają na mnie dobrze. Potrzebuję czasu, żeby to jakoś przetrawic w sobie. Emocje mną targaky straszne. Byłam zła na cały świat i tych na górze że po raz kolejny karza nam przechodzić przez to wszystko. Bo temat jest cały czas na tapecie od dobrego roku czasu. Próbuję być silna, ale czasami jest naprawdę cholernie ciężko to wszystko ogarnąć. Najgorzej jak wracamy że szpitala i trzeba się pozbierać. I nie ma nikogo obok kto mógłby cię wysłuchać. Tak poprostu.


     Ale wracając do tematu wzięłam się w garść, Mateusz z lekka wystraszony cała sytuacja szybko przeszedł reinkarnację i wrócił do szkoły a życie rodzinne zostało unormowane. U mnie ruszył kolejny rok studiów i siedząc na uczelni już trzeci weekend z rzędu coraz bardziej się utwierdzam w przekonaniu, że kierunek który wybrałam jest tym co chce robić w przyszłości. Kształtowanie nauki w dzieciach, wgląd w ich podstawę wychowania szkolnego--coś cudownego.


     Przechodząc do meritum sprawy, sytuacja z książką ruszyła pełna para. Czekam jeszcze na końcowe recenzje, które będe mogła umieścić w książce w między czasie szukam również w delikatny sposób pomocników w realizacji wydania książki. I mam nadziej, że z ich pomocą razem dojdziemy do celu. Bo termin się zbliża, a z początkiem grudnia rękopis idzie już do wydawnictwa i zacznie się ich ciężka praca: korekta, skład i coś na co czekam chyba najbardziej okładka, którą będzie odzwierciedleniem tego co w książce będzie się znajdowało. Po nowym roku jeszcze przed premiera (która orientacyjnie odbędzie się w marcu) ruszy przedsprzedaż książki. Egzemplarzy u mnie nie będzie dużo, ale do każdego będzie dołączona dedykacją od autora oraz drobny upominek. Tak więc zapraszam do obserwacji zarówno mojego bloga jak i strony na fb. Informacja napewno się pojawi 😊