środa, 25 listopada 2015

25 listopad 2015r

36 dzień...

        Dziś wstałam z niesamowitym powerem. Porządki od rana, obiad, zawiozłam synusia na szkolną dyskotekę (w końcu to juz 11lat! poważny wiek ;) a z Julą pojechałyśmy do dziadków. Takie właśnie dni lubię. Żyję pełnią życia...czerpię z Niego wszystko co najlepsze i cieszę się ze wszystkiego co Mnie dookoła otacza. Jednym słowem czuję się dobrze! Dni słabości, które miałam wczoraj mogłyby nie istnieć. 
   
       Buszując dziś po necie natknęłam się na artykuł o Nordic Walking. Czytałam, czytałam i pomyślałam...czemu nie. Może właśnie to jest sposób na ,,zrobienie ze sobą porządku'' i poprawienie swojej sprawności fizycznej. Chociaż trochę. Szczerze, to mam nadzieję, że dzięki temu ucieknę spod ,,ostrza'' skalpela. Następna kwalifikacja w maju...aby tylko do tego czasu mój telefon milczał. A Ja będę walczyć o to, żeby z każdym dniem czuć się lepiej. Podobno wiara czyni cuda...tak więc wierzę, że Mi się uda ;)