wtorek, 19 stycznia 2016

19.01.2016r

90  dzień...



,,Nie mogę już o tym teraz myśleć.
Jeśli chodz przez chwilę będę się nad tym zastanawiać
to zwariuję. Pomyślę o tym jutro''
                                                Scarlett O'hara


               Spodobały Mi się te słowa, które ostatnio do Mnie dotarły i staram się jakoś ich trzymać. Ciężko ostatnio było...Czułam, że jestem w jakiejś czarnej dziurze z której nie widziałam perspektyw na wyjście. Zamknęłam się w swoim świecie na amen. Jak nie Ja...Przerosło Mnie wszystko. Brak chęci na cokolwiek jeszcze bardziej Mnie dobijał. Wstawałam- jak robot coś robiłam- spałam- i się obijałam po mieszkaniu. Wyjście z domu? Tylko rano, żeby zaprowadzić dzieci do oświaty. Reszta dnia w domu...Czekanie jest okropne. A najbardziej flustrujące jest jak słyszę...-,,Nie myśl''. Jak? Ja chętnie wezmę do serca rady jak mam to zrobić...jeśli tylko ktoś potrafi pomóc inaczej niż samym ,,dobrym słowem''. Bo tak naprawdę komuś, kto tego w życiu nie doświadczył ciężko jest zrozumieć niektóre rzeczy. Ja wiem, że są osoby które chcą Mi pomóc i naprawdę jestem im bardzo wdzięczna za wszystko. Aczkolwiek czasami wystarczy, że wiem, że są obok...Niektóre sprawy muszę sama w sobie przegryzć i poukładać w głowie. Tak, żeby było dobrze. 
Chciałabym tylko już mieć to wszystko za sobą i zacząć normalnie funkcjonować. 

            Zaczynam układać grafik co będę robić, gdzie pojadę, co jeszcze zwiedzę- czego nie widziałam. I to Mi pomaga. Tak jak dzisiejsza rozmowa z pewną Anielicą. Emanuje od Niej taka pozytywna energia i radość życia, że nie jestem w stanie się nie uśmiechać jak słyszę Jej głos. To właśnie świadomość tego, ile wcześniej musiała przejść a teraz idzie do przodu jak burza motywuje Mnie do nie zatracania się w depresyjnym świecie- tylko podniesienie swojej szanownej pupy i wyjścia do ludzi. Lubie z Nią rozmawiać...ale Ona to wie :) na Moje szczęście! 
             Popołudniu zafundowałam sobie ,,delikatną'' zmianę fryzury. A że nadarzyła się okazja przyjścia Mojej osobistej fryzjerki to już całkiem byłam zadowolona. No i się zaczęło...-Tnij dość krótko- jeszcze tu przytnij, tam wygol. Po skończeniu szczęście nieopisane! :) I niech Mi ktoś powie, że kobiecie dużo do szczęścia potrzeba...Od razu lepiej się poczułam. Pod koniec tygodnia umówiłam się z E. na dzień tzw. babskiej szwędaczki. Muszę odreagować trochę a Jej towarzystwo jest najlepszą terapią. Zresztą Nam obu się przyda taka pyszna gorąca czekolada :) idealna na wszystko...

Pózniej będę planować kolejne dni, tygodnie, miesiące i lata! 
Dam radę! Wierzę w to.
Najmocniej jak potrafię...