sobota, 9 stycznia 2016

09.12.2016r

80  dzień...


            Dawno Mnie tu nie było...Nie z lenistwa, ale z braku chęci do czegokolwiek.
Ostatnie dni mam jakieś wyjęte z życia. Sama nie wiem, czy to ta pogoda tak na Mnie wpływa, czy ogólne zmęczenie organizmu, czy zle samopoczucie. Bo jestem już zmęczona wszystkim co się dzieje naokoło. I tym, że zle się czuję, że brak Mi sił, że znowu czekam....To Mnie chyba dobija najbardziej. Patrzę chwilami jak głupia na ten wyświetlacz telefonu i myślę...-Boże, po co Mi te męczarnie. Może miałabym już to za sobą. A tak znowu niepewność. Jeszcze pamiętam jak pisałam, że póki mogę to będę czekać ze swoim serduchem jak najdłużej. Ale zdanie się zmienia- szczególnie jak masz świadomość tego, że Twój stan zdrowia nie jest najlepszy. To jak się męczysz, jak coraz częściej trudniej Ci oddychać. Czasami są dni, że czujesz się w pełni sił- odwiedzasz swoich przyjaciół, żartujesz że gdyby ktoś Cie zobaczył to zastanowił by się czy Ty naprawdę jesteś chora, a czasami nawet nie masz ochoty wstać z łóżka. I tych drugich jest coraz więcej...Przesypiam większość popołudnia, chodzę opatulona w swetry bo trzęsę się z zimna jak osika i walczę sama ze sobą bo chcem coś zrobić, a Moja podświadomość krzyczy odpuść sobie i tak nie dasz rady.

            Muszę się ogarnąć jakoś, ale nie wiem jak. Chyba chwilowo straciłam grunt pod nogami i nie umiem się podnieść. Odsuwam się od ludzi. Wystarczy Mi spokój, cisza i niedzwiedzi sen. 

Bożeszz nie dobrze...
bardzo nie dobrze. 
Oby szybciej do wiosny. 
Właśnie! Wtedy na pewno będzie lepiej.