piątek, 15 kwietnia 2016

15.04.2016r



             Adę poznałam 29 grudnia. Po pierwszym telefonie i tuż przed drugim. Lgnęłam do Niej po każdą informację, bo wiedziałam, że jest już kilka lat po przeszczepie. Transplantację miała także w Zabrzu. Kiedy poznałam Ja bliżej, zdałam sobie sprawę że właśnie takiej osoby Mi trzeba. Jest tak pozytywną istotą, że bardzo szybko ustawiła Mnie na odpowiednie tory. Żeby nie siedzieć i nie marudzić, tylko wziązć  się w garść i iść do przodu wierząc że wszystko będzie dobrze. Z optymistycznym podejściem oczywiście. I tak właśnie było. Po przeszczepie było ciężko, ale zaciskałam zęby, bo wiedziałam, że w domu czekają na Mnie dzieci dla których muszę się szybko pozbierać i wrócić. Wracając do Ady- wczoraj dostałam od Niej wspaniały prezent. 19 marca kiedy Ja leżałam już na stole operacyjnym- Ona brała udział w ,,Biegu po Nowe życie''. To jest tak niesamowity zbieg okoliczności, że nie wiem nawet jak to określić. Swój medal, który wygrała- wraz z kilkoma pięknymi słowami wysłała dla Mnie. Z wrażenia nie wiedziałam co mam powiedzieć... Ada jesteś WIELKA! 


            


                W tygodniu zadzwoniła do Mnie E. Umówiłyśmy się na piątek, że przyjdzie do Mnie, bo od czasu przeszczepu jeszcze się nie widziałyśmy. 

-Przywiozę Ci żelki...chcesz?
-Yyy a może masz ogórki kiszone?? 
-Ogórki? - śmiech
-No tak. Słodycze Mi coś nie smakują a mam ogromną ochotę na ogórki.

I przyszła. I przyniosła dwa wielgaśne słoiki ogórków i dżemy. A słodycze swoją drogą na gorsze dni. Moja mina bezcenna a radość jeszcze większa. Dzwoniłam dziś do Zabrza, żeby zapytać co robić z tym wysokim ciśnieniem, które męczy Mnie już od paru dni. Po konsultacji, profesor zlecił Mi zwiększenie dawki leku na nadciśnienie. Tak więc zawsze coś... Wyjdę z jednego, to walczę z drugim. Za 10 dni czeka Mnie kolejna biopsja. Oczywiście wierze, że będzie tak samo dobra jak wcześniejsze. Innej opcji nie biorę pod uwagę...