sobota, 13 lutego 2016

13.02.2016r

115  dzień...

                
             Tak to właśnie jest. Przez ostatnich parę dni prawie że biegałam- a wczoraj już cały dzień leżałam. Poszłam do przychodni z kontrolnymi badaniami dzieci i ledwo wróciłam do domu. Moje nogi zaczęły w pewnym momencie odmawiać posłuszeństwa, a zmęczenie dało się we znaki, chociaż przychodnia lekarska nie jest daleko. Po drodze parę razy musiałam odpoczywać i przysiąść na ławce bo czułam, że jestem wypompowana. Od razu pomyślałam sobie- No tak. Limit dobrego samopoczucia został wyczerpany. Nie powiem- zdołowałam się trochę. Nie mogę zrozumieć jak diametralnie może się zmienić kondycja człowieka do tego stopnia, że nie ma siły czasami wstać z łóżka. No ale doturlałam się do domu i zrobiłam sobie mała drzemkę. Wstałam już z innym nastawieniem. Naładowana pozytywną energią stwierdziłam, że trzeba jednak trochę przystopować- ale na pewno siedzieć z założonymi rekami nie będę. Mój charakter Mi na to nie pozwala. Wierzę , że tam na górze jest ktoś kto pomaga Mi przejść przez to wszystko i pilnuje, żeby ta Moja pogoda ducha nie straciła swojego blasku. Bo przecież to jest najważniejsze z walce z chorobą, która Nas dotyka. 

              Dziś już zaczęłam dzień trochę spokojniej. Jak to w soboty zawsze bywa- trochę posprzątałam, coś ugotowałam. Pomału uczę się słuchać swojego organizmu, który skrupulatnie daje Mi do zrozumienia abym przystopowała. Wtedy odpoczywam. Ciężko Mi to jeszcze wychodzi, bo z natury jestem osobą z dużą dawką energii, aczkolwiek staram się nie wywoływać niepotrzebnych problemów związanych ze złym samopoczuciem. 
              Wieczorem, kiedy dzieciaczki kładły się już spać, Jula powiedziała:

-Wiesz mamusiu, Ja zawsze bardzo tęsknię jak Ty jedziesz do szpitala. I jestem  zawsze smutna.
-Juleczko, ale mama szybko wróci do Ciebie. Do Ciebie i Matiego. I pamietaj, że  zawsze jak będziesz chciała ze Mną porozmawiać to poproś tatusia, żeby wybrał Ci  numer. I będziemy rozmawiać ile tylko będziesz chciała.
-To dobrze, bo wiesz mamusiu, bo Ty jesteś Moją najlepszą przyjaciółką...

              Właśnie w takich chwilach człowiek uświadamia sobie, że zrobi wszystko, żeby nie tracić swojego optymizmu i maszerować odważnie do przodu. 



,,Największą siłą człowieka jest siła, 
która pozwala Nam wywierać pozytywny wpływ 
na Nas samych.
Na tych, których kochamy
i na świat, w którym żyjemy''