wtorek, 9 lutego 2016

09.02.2016r

111  dzień....


              Od paru dni zaczynam walczyć z większą ilością wody, która zbiera Mi się w organizmie. Ważę się wieczorem i rano, żeby mieć wszystko pod kontrolą. Jakieś dwa dni temu z rana po wzięciu leków moczopędnych i bieganiu do wc straciłam w ciągu 4godz 2.5kg. W innych okolicznościach to zapewne- jak to w naturze kobiet bywa, bym skakała do góry. Ale teraz...zaczyna Mi się to nie podobać. Brzuchol pęcznieje Mi jakbym chwilami mega wzdęcie miała, a jedzenie prawie wciskam w siebie z braku apetytu. Mam nadzieję, że to chwilowe i po braniu większej dawki leku wszystko się unormuje. Czekam też na decyzję profesora co dalej. W sobotę byłyśmy z E. na sprawdzeniu ICD. Pani dr już od drzwi spytała:

-Strzelało?
-Nie na szczęście spokój. Tylko proszę Mi sprawdzić, czy coś się działo i nic nie  przestawiać i w ogóle najlepiej niech Pani dr nie rusza, czego nie trzeba.

Wiem, nie najładniej to zabrzmiało, ale już mam dość ciągłego udoskonalania przez co raz innego lekarza swojego urządzenia. Bo tak to właśnie wygląda. Co zajedziesz na kontrolę to wita Cie inny doktorek. I każdy chce ustawiać po swojemu. A pózniej kto na tym cierpi- pacjent. Jak królik doświadczalny psia mać! Akurat ta lekarka była obecna przy Moim przyjezdzie na OIOM więc delikatnie mówiąc- zrozumiała o co Ja poprosiłam. Żeby się nie nudzić, myślę też jak to zrobić i co tu zrobić, żeby Moje starsze dziecko pojechało na 2 tygodniowy turnus rehabilitacyjny. Żebym Ja byłam zdrowa, zaraz bym się spakowała i byśmy pojechali wybierając tylko odpowiednia miejscówkę. A tak no ciągle pod górkę. Ale pomyśle, przeanalizuję i na pewno coś się uda zorganizować. Dobrze zrobi dla Jego serduszka taki wyjazd. A szkoda zmarnować taka okazję. Powiedziałabym też, że doda Mu to trochę sił i energii, ale tego akurat Mu nie brakuje.

              Wróciłam właśnie ze spaceru i z tego dotlenienia chyba muszę się położyć, bo zaczynam ledwo na oczyska patrzeć. Przedreptałam dziś ponad 3km, pogoda prawie wiosenna więc aż miło było się przejść. Nie powiem, bo chwilami to już ledwo ciągnęłam nogami ze zmęczenia, ale trochę wysiłku organizmowi też się należy. 
Nie ma obijania się. Wcześniej sobie mówiłam- odpoczywać będę pózniej- ale stwierdziłam, że wtedy też nie będzie na to czasu. 
Szybka regeneracja i do przodu marsz! 
              
             
,,Jeśli nie możesz chodzić- biegnij.
Jeśli nie możesz biegać- chodz.
Jeśli nie możesz chodzić- czołgaj się.
Ale bez względu na wszystko- posuwaj się naprzód! ''
                                                         Martin Luther King