wtorek, 1 grudnia 2015

....

42 dzień  i  PIERWSZY TELEFON (!)….


     
- Tak słucham?
- Dzień dobry. Tu lekarz… jestem Koordynatorem Regionalnym Poltransplantu 
  w Zabrzu.Jest dawca! Mamy wstępnego dawcę serca, które może być dla Pani. 
  Jakie leki przeciwzakrzepowe Pani  bierze,  jakie ma Pani INR, jak się Pani czuje???

      Chwila…o czym On do Mnie mówi na boga? Co takiego? Serce? Rany boskie! Pierwsze myśli…uszczypnij się, uszczypnij bo to nie może być prawda! Zerkam na zegarek- 15:40. Telewizor gra, pies szaleje, dzieci też. No i przecież skończyłam przed chwilą  rozmowę przez telefon. To nie sen. To się dzieje naprawdę…

- Halo, jest tam Pani? Musimy ustalić szczegóły skąd Panią zabierzemy.
- Taaaak….Jeeeestem! Ale czy może Pani powtórzyć?
- Jest serce! Halo czy dobrze się Pani czuje??
- Tak, Nie, Znaczy nie wiem… Jestem przeziębiona. Nos prawie Mi odpada.
- W takim razie nie możemy. Musi Pani czekać. Za duże zagrożenie życia. 
  Biorca musi być w 100% zdrowy. Proszę zdrowieć. Miłego wieczoru.

          Miłego wieczoru?!! O matko! Jakiego miłego?!! Noc z głowy… Muszę pooddychać parę razy, żeby doszło do Mnie co się właśnie stało i się uspokoić na tyle, żeby nie narobić sobie przy tym problemów. Moje ciało przeżywa istne targania emocjonalne, a w takich momentach dużo nie brakuje, aby mój kardiowerter pokazał na co go stać :/
        
        Tak to własnie jest-  NIE ZNASZ DNIA ANI GODZINY… Kiedyś się zastanawiałam- ciekawe co się dzieje w głowie tych osób, które odbierają taki telefon. Teraz już wiem- Przerażenie. Tysiące myśli. Strach. Istny obłęd! Niby człowiek czeka, a jak pózniej przychodzi ta chwila i dostajemy telefon to przerażenie jest bliskie zenitu. Ja- ogólnie opanowana, w jednej chwili straciłam grunt pod nogami. Turlam się po mieszkaniu i nie wiem co mam ze sobą zrobić. Ale jednocześnie wiem, że nikt Mi w tym nie pomoże. Muszę sama. Sama uporać się ze swoimi myślami. Tak! Pójdę do sklepu. Kupię melisę…przewietrzę się przy okazji.
       Podążam więc do wyjścia w duchu powtarzając słowa…

        Będzie lepiej! Jutro. Na pewno!